czwartek, 23 lutego 2012

Dlaczego "Made in China" nie jest dobrym wyborem?

Pierwsza (i, niestety, nie tylko pierwsza) reakcja ludzi na to, że bojkotuję rzeczy, zrobione w Chinach, jest z reguły taka sama.

- To jest bez sensu, i tak świata tym nie zbawisz.
- I to jest niemożliwe, bo teraz wszystko jest tam robione.
- A tak w ogóle, to po co się fatygować? Nie masz czym się zająć w wolnym czasie?

Wiem, że świata nie zbawię, ale kropla drąży skałę.Unikanie rzeczy z Chin jest faktycznie bardzo ciężkie, ale możliwe. Dlaczego tracę cenny czas na wyszukiwanie przedmiotów z innych państw? Jest na to powód, i to nawet nie jeden. Przedstawiam je w tym porządku, w którym zaczęli do mnie docierać...

1. Słaba jakość

Większość chińskich rzeczy, z którymi do tej pory miałam do czynienia, jest poniżej krytyki, bo ląduje w śmieciach z rekordową prędkością.

2. Strata pieniędzy

Zdecydowanie wolę kupić jedną porządnie zrobioną rzecz, niż dziesięć do niczego, nawet jeżeli są bardzo tanie. To po prostu bardziej się opłaca.

3. Niebezpieczeństwo dla zdrowia (a czasami nawet życia)

Rok 2007. Masowe śmierci zwierząt w Stanach z powodu zakażonego melaminą glutenu:


Ten sam 2007. Mattel wycofuje ze sprzedaży prawie milion lalek Barbie (farba z ołowiem)


Żeby było ciekawej, to Mattel przeprosiła... Chiny. Za to, że ucierpiała ich reputacja.

I znów 2007. Ryba, zanieczyszczona lekami. Smacznego.

2008. Melamina znaleziona w mleku. Tysiące chorych dzieci, kilka zmarło.


Chiny dorobiły się już całego artykułu na temat zatrutych substancji na wikipedii:

A do tego jeszcze mamy wadliwe opony, rozwalające się na kawałki materiały budowlane,  buty, od których na nogach pojawiają się oparzenia... To są tylko te skandale, o których słyszałam. Wystarczy sobie trochę poszukać, żeby znaleźć wiele innych niepokojących informacji na ten temat.

4. Zatrucie środowiska

Sporo państw chętnie zajmuje się zabijaniem przyrody, ale Chiny są w tym wyjątkowo dobre. Kilka zdjęć, które zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie...


5. Znęcanie się nad zwierzętami

Zwierzęta i Chiny, to oddzielny temat (i jego samego wystarczyłoby mi z górką, żeby już nie chcieć dotykać czegokolwiek chińskiego). Odzieranie psów ze skóry na żywo, gotowanie kotów na żywo, wykorzystywanie futra psów i kotów do zabawek - codzienne dręczenie zwierząt jest na porządku dziennym. Osobom wrażliwym jak ja polecam poniższe linki jako dobry środek na obniżenie nastroju i wywołanie płaczu. Depresja gwarantowana.

Uwaga: bardzo drastyczne zdjęcia :(

6. Wyzysk pracowników, praca dzieci

O tym, w jakich warunkach pracują i za ile, można przeczytać, na przykład, tutaj:


7. Totalitarny system

Ciekawostka: rzeczy, które kupujemy, mogły być zrobione w obozach pracy, przez ludzi, którzy trafili tam wcale nie za przestępstwa, lecz za "odmienne" poglądy... I są głodzeni, bici i torturowani... A produkują, między innymi, pestki dyni, które w Polsce są głównie z Chin.

http://www.clearharmony.net/articles/200308/14462.html

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest dużo innych państw, w których też dzieją się podobne rzeczy. Ale moim zdaniem, Chiny są zjawiskiem unikalnym, bo mają zabójczą kombinację wszystkiego, co najbardziej mnie przeraża. I dopóki tak będzie? Dopóki my, "zachodni świat", nie przestaniemy tak chętnie od nich kupować rzeczy, okupione ogromnym cierpieniem zwierząt i ludzi. Dlatego teraz zawsze robię przemyślane zakupy. Czytam metki, wysyłam zapytanie o kraju pochodzenia do sklepów. Nie jestem fanatykiem, zdarza mi się coś kupić z Chin, jeżeli to jest naprawdę niezbędne do życia i absolutnie się nie da znaleźć alternatywy. Ale cieszę się, że takich przypadków jest bardzo mało, a większość rzeczy, których potrzebuję na co dzień, można zdobyć bez "made in China". Zachęcam do tego i was :)

1 komentarz: